wtorek, 3 września 2013

22.

Wakacje minęły. 
Razem z pewnym okresem w życiu, jakim jest gimnazjum. Przeraża mnie fakt, że jestem coraz starsza i powoli ukierunkowywana w stronę myślenia o rzeczach najbardziej istotnych, które dla mnie są oczywiście istotne najmniej. Pierwszy dzień w nowej szkole bardzo mnie zmęczył. Nie lubię tłumu i chaosu, którego dziś doświadczyłam w nadmiarze. Żyję z nadzieją, że po jakimś czasie poukładam sobie wszystko tak jak powinnam, bo jestem - jak zawsze po wakacjach - uosobieniem nieogarnięcia. 
Dawno się nie odzywałam, zatem: jak wakacje?
Odpoczęłam. Nie robiłam żadnych nadzwyczajnych rzeczy. Koniec roku szkolnego widocznie nieźle dał mi w kość, bo wolałam momentami poleżeć w domu z książką, niż udać się gdzieś ze znajomymi. Ale takie chwile pozwoliły mi się uspokoić, pomyśleć i zwolnić nieco tempo, które bywa czasami bezlitośnie szybkie i wciąga w monotonie szarej codzienności. Przeraża mnie fakt, że zbliża się jesień. I zima. Ech.