środa, 30 grudnia 2015

44.

Jeden z najbardziej emocjonujących jak i emocjonalnych dla mnie lat dobiega końca. Stało się tak wiele, że aż trudno uwierzyć, że w zaledwie kilkanaście miesięcy można jednocześnie rozpocząć i zakończyć tyle spraw.
Dziwnie mi. Może smutno, ale chyba bardziej pusto, gdy oglądam zdjęcia, przypominam sobie różne chwile, w których czułam się szczęśliwa i potrafiłam żyć właśnie tymi chwilami. Nie wiem, czy nie piszę o tym zbyt patetycznie, może. Ale tak właśnie się czuję a bloga nadal traktuję jako zbiór jakichś tam własnych odczuć, którymi raz na jakiś dzielę się z Wami. 
W każdym razie, miło było odkrywać nowe drogi w lesie, poznawać naturę, oglądać wschody słońca, gwiazdy, patrzeć jak ptaki budzą się o świcie i śpiewem informują o tym cały świat. Pięknie było zobaczyć Islandię, w jakimś stopniu zrozumieć, że naturę trzeba traktować z ogromną pokorą. 
Pięknie było tworzyć, pokazywać, dzielić się, grać i nawzajem się uczyć. 
Pięknie było się poznawać.
A wszystko wśród osób, które były, są lub będą ważne. 
Dzięki. 

Kilka zdjęć (prawie chronologicznie)



































środa, 23 grudnia 2015

43.

Skąd bierze się chęć do zmiany faktycznego biegu wydarzeń we własną wersję? 
Hmm. Ze słabości?
Tak, ostatnio nasuwa mi się refleksja na temat kłamstwa. Pewnie jest to spowodowane kilkoma wydarzeniami i faktem, że zupełnie nie potrafię tego zrozumieć ani tym bardziej zaakceptować.
Cóż. W niektórych sytuacjach wątpliwości są widocznie nieuniknione i - jak się później okazuje - słuszne. 
A kłamstwo jest często reakcją obronną na porażkę, bo chyba lepiej się wybielać, niż mówić wprost "nie wyszło mi". Dziwna jest tu jednak satysfakcja, bo właściwie... skąd i co ją daje? Chyba nic nie powinno... Politowanie na twarzach innych osób nie powinno dawać żadnej satysfakcji. 
W każdym razie dobrze pozostać we własnym świecie, bez pozorów i potrzeby kreowania się na kogoś, kim się nie jest i nigdy nie będzie. 

Wesołych Świąt! :)