środa, 31 grudnia 2014

37.

Nadszedł ostatni dzień tego roku. Roku, który przyniósł wiele zmian. Niektóre z nich były konsekwencją przełamania własnych słabości. Nauczyłam się zatem, że należy wykorzystywać dane szanse, bo może to zaowocować czymś jeszcze lepszym. 
Nie chcę tu dziś za wiele pisać. Chciałabym jedynie podziękować każdemu, kto był ze mną, pomagał, radził, opieprzał, mówił wprost, każdemu, kto się ze mną śmiał, płakał, uświadamiał, dziękuję Wam. 
Zdjęcia? :)







































sobota, 6 grudnia 2014

36.

Ludzie, przeważnie, wkraczając w pewnego rodzaju morze zawiści, potrafią utracić nagle wszystkie priorytety, ulegając takiej presji... którą sami w sobie budują. Tracą przy tym swoje cele, idąc drogą, która wydaje się być dla nich "super" w oczach innych. A nie jest. To przeważnie żałosne. Nie lubię zachowań "na pokaz", wręcz jestem na to uczulona. I niestety zawsze wyczuwam, gdy ktoś postępuje właśnie w taki sposób. 
Mam wrażenie, że zmienia się wszystko wokół mnie, tylko nie ja. Wszystko jakoś biegnie, a ja nadal stoję. Nie chodzi o to, że nic nie robię, bo robię dużo. Ale to nadal taki postój mentalny. Nie wiem, czy da się to zrozumieć. 
W każdym razie ten bieg świata i czasu bywa stresujący i przygnębiający. 
Chcę odetchnąć, ale nie mogę.  



piątek, 21 listopada 2014

35.

Wybaczcie długą nieobecność, ale szkoła sukcesywnie niszczy moją kreatywność, narzucając ogrom zbędnej wiedzy, którą muszę przyswoić. 
Zatem... co słychać? 
Czas mija. Często zdaje mi się, że będąc wśród ludzi, znajduję się w osobnym świecie. Jakby okrywała mnie przezroczysta kula, która zamyka możliwość rozumowania podobnego do reszty społeczeństwa... a przynajmniej większości. Być może sama stwarzam wokół siebie pewnego rodzaju izolację, czy dystans. 
Po dłuższej refleksji zdaję sobie chyba sprawę z przyczyny problemu. Otóż istnieje różnica między mądrością, a inteligencją.  Człowiek mądry może bez problemu przyswajać wiedzę, jednak nie zawsze równa się to błyskotliwości umysłu... i do takich osób ciężko dotrzeć. 
Właściwie to wszystko, czym chciałam się dziś podzielić. Jeszcze kilka zdjęć z ostatniego czasu. 
Świat jest piękny.












Just wake up earlier and look at the world around you.



wtorek, 16 września 2014

34.

Zasłaniamy się, zasłaniamy wnętrze. Zachowujemy się często niezgodnie z blaskiem naszych oczu. A to one mówią najwięcej. Mówią prawdę. Dlaczego więc staramy się oszukiwać samych siebie? Oszukiwać innych...
"Ile to już razy powtarzałem przecież, że wasz podstawowy błąd polega na tym, iż nie doceniacie znaczenia oczu człowieka. Zrozumcie, że język może ukryć prawdę, ale oczy – nigdy!"
 Michaił Bułhakow- "Mistrz i Małgorzata"
 Kontakt wzrokowy jest trudny. To jak znalezienie się na końcu niewidzialnej nici, która przez chwilę łączy nas z drugą osobą. Nici, która niesie ze sobą emocje. Nici przywiązanej do igły, która w momencie relacji wzrokowej potrafi nas ukłuć. Odwracamy więc głowę. Patrzymy w telefon. Zaczynamy rozmawiać o czymkolwiek z osobą stojącą obok. Myślimy "wcale na Ciebie nie spojrzałem. To przypadek. To nie celowe." 
Gra. Ciągła gra. 



czwartek, 4 września 2014

Look at the world around you.

Po długich godzinach spędzonych w szkole, opadłam ciężko na kanapę, czytając książkę. 
Będąc w innym świecie, z którego wyciągały mnie jedynie pojedyncze łyki kawy, pojawiła się we mnie myśl, a raczej chęć. Chęć zrobienia czegoś ciekawego. Wsiadłam więc na rower, chowając do plecaka termos z herbatą, tomik wierszy i aparat. U nogi wiernie towarzyszył mi mój pieseł. 
Pojechałam do lasu, zapędzając się w nieznane dotąd ścieżki. Zapach lasu, odgłosy zwierząt, a nawet stanięcie z nimi oko w oko, naładowały mnie pozytywną energią i przypomniały, że oprócz życia w mieście, w którym wszyscy się znają, istnieje również mniej znany i, przez wielu mniej lubiany, świat. Świat, w którym rządzi tylko natura. 
Starałam się fotografować każdą ciekawszą rzecz, którą napotkałam. 




 Drzewa są piękne. Ukrywają w sobie dziesiątki lat. 
Dowód: 



Po drodze spotkałam takie zwierzę. Pozwolę sobie nazwać je jelonkiem, mimo, że nie był to jelonek. Właściwie była ich cała rodzina, którą obserwowałam przez dobre 15 minut.




Nuta weszła w największe bagno. :)



Kilka rzeczy umilających życie:


Otworzyłam na losowej stronie i trafiłam na piękny wiersz. Miałam ze sobą tomik Baczyńskiego.



"...tych miłości jak zwierzęta,
co wracają w las od ludzi,
węsząc z twarzą wyciągniętą,
póki śmierć ich nie ostudzi,
tych miłości, które niosą
sok z korzeni w słońce liściem,
co jak puch dziewczęcych włosów
lekko rosną ku niebiosom,
nie wydepczą nienawiści.
..."