Skąd bierze się chęć do zmiany faktycznego biegu wydarzeń we własną wersję?
Hmm. Ze słabości?
Tak, ostatnio nasuwa mi się refleksja na temat kłamstwa. Pewnie jest to spowodowane kilkoma wydarzeniami i faktem, że zupełnie nie potrafię tego zrozumieć ani tym bardziej zaakceptować.
Cóż. W niektórych sytuacjach wątpliwości są widocznie nieuniknione i - jak się później okazuje - słuszne.
A kłamstwo jest często reakcją obronną na porażkę, bo chyba lepiej się wybielać, niż mówić wprost "nie wyszło mi". Dziwna jest tu jednak satysfakcja, bo właściwie... skąd i co ją daje? Chyba nic nie powinno... Politowanie na twarzach innych osób nie powinno dawać żadnej satysfakcji.
W każdym razie dobrze pozostać we własnym świecie, bez pozorów i potrzeby kreowania się na kogoś, kim się nie jest i nigdy nie będzie.
Wesołych Świąt! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz