Witajcie!
Wczoraj na facebookowej stronie obiecałam, że opiszę egzaminy wstępne na ASP we Wro. To do dzieła! Może zacznę od początku całego procesu rekrutacji.
Jak błyskotliwie zauważył mój wychowawca (pozdrawiam!) - jest to uczelnia artystyczna, więc rekrutacja też musi być artystyczna. Jak to wygląda? Na początku trzeba zalogować się w systemie rekrutacji online, złożyć podanie i zapłacić. Kolejny etap to portfolio.
Ja w swoim umieściłam ponad 100 zdjęć, ponieważ miałam do wyboru fotografie z ponad pięciu lat. Sto to i tak mało. Zrobiłam również etiudę filmową (w portfolio wymagany był film), która była ciekawym doświadczeniem. Kolejny wymóg to rysunek.
ASP w mojej głowie siedziało od zawsze, ale - jak to ze mną bywa - za wszystko zabrałam się dość późno. Kiedyś niewiele rysowałam. Jakieś 4 miesiące przed egzaminami zaczęłam to robić bardziej "na serio". Mocno mi zależało, dlatego postęp uwidaczniał się dość szybko. Tak naprawdę prace do portfolio zrobiłam w tydzień przed wysłaniem go. Do portfolio należy dołączyć opis prac.
Udało się - zostało zaakceptowane.
Jak wyglądają już same egzaminy?
Dzień pierwszy:
Rysunek - studium postaci. Przychodzi modelka i rysuje się w grupie około piętnastu osób.
Egzamin kierunkowy - tutaj byłam trochę przerażona.
Dostaliśmy testy. Pierwsze zadanie polegało na uzupełnieniu storyboardu własną koncepcją. Początek i koniec fabuły były narzucone.
Kolejne - napisać zdanie/słowo/sentencję, której nie da się wyrazić obrazem. Później odwrotnie - naszkicować obraz, którego nie można wyrazić słowem.
Następne były już zadania fotograficzne. Ja ze specjalnością fotografii miałam do wykonania dwa zadania. Osoby zdające na samą Sztukę Mediów - jedno.
1. Zrobić jedno zdjęcie czysto dekoracyjne z dowolną ilością rekwizytów. Należało oczywiście zwracać uwagę na kompozycję
2. Seria od 5 do 7 zdjęć przedstawiających stany emocjonalne - od afirmacji do odczuć negatywnych, lub odwrotnie. Można było użyć tylko jednego rekwizytu. Do wszystkich zdjęć pozował model.
Kolejny dzień to rozmowa kwalifikacyjna.
Tutaj należało jedynie opowiedzieć o sobie, swoich pracach, obronić je (naprawdę zalecam je bronić). Atmosfera podczas mojej rozmowy była sympatyczna, ale kilka osób wyszło z innymi odczuciami. Jeśli załapie się humor komisji to pójdzie dobrze. :)
Jaki skutek? Udało się. Było to pierwsze podejście, od razu po liceum (nie plastycznym), dlatego musicie wiedzieć, że jest to możliwe. Wystarczy włożyć trochę pracy w przygotowania.
Jeśli pojawią się pytania - śmiało.
Ode mnie to tyle.