środa, 31 grudnia 2014

37.

Nadszedł ostatni dzień tego roku. Roku, który przyniósł wiele zmian. Niektóre z nich były konsekwencją przełamania własnych słabości. Nauczyłam się zatem, że należy wykorzystywać dane szanse, bo może to zaowocować czymś jeszcze lepszym. 
Nie chcę tu dziś za wiele pisać. Chciałabym jedynie podziękować każdemu, kto był ze mną, pomagał, radził, opieprzał, mówił wprost, każdemu, kto się ze mną śmiał, płakał, uświadamiał, dziękuję Wam. 
Zdjęcia? :)







































sobota, 6 grudnia 2014

36.

Ludzie, przeważnie, wkraczając w pewnego rodzaju morze zawiści, potrafią utracić nagle wszystkie priorytety, ulegając takiej presji... którą sami w sobie budują. Tracą przy tym swoje cele, idąc drogą, która wydaje się być dla nich "super" w oczach innych. A nie jest. To przeważnie żałosne. Nie lubię zachowań "na pokaz", wręcz jestem na to uczulona. I niestety zawsze wyczuwam, gdy ktoś postępuje właśnie w taki sposób. 
Mam wrażenie, że zmienia się wszystko wokół mnie, tylko nie ja. Wszystko jakoś biegnie, a ja nadal stoję. Nie chodzi o to, że nic nie robię, bo robię dużo. Ale to nadal taki postój mentalny. Nie wiem, czy da się to zrozumieć. 
W każdym razie ten bieg świata i czasu bywa stresujący i przygnębiający. 
Chcę odetchnąć, ale nie mogę.